Czarna ściana ze złotymi elementami
Została nam jedna ściana do zrobienia w domu. Plan był aby zostawić “gołą ścianę z keramzytu” ale nie była taka idealnie gładka jak Nas zapewniano. Stąd też powstało potrzeba aby coś wymyślić na tą ścianę. Zaczęło się poszukiwanie inspiracji w internecie. Bardzo spodobała Nam się aranżacja ściany w czarnym kolorze ze złotymi żyłami.
Pomysł znaleziony czas poszukać jak to zrealizować.
Aranżacja wybrana. Teraz nastał czas na poszukiwanie rozwiązania jak to stworzyć.
Pierwszy pomysł – malujemy. Czarna i złota farba. Taśma. Troszkę czasu i zabawy będzie gotowe. Ale w tym pomyśle przeszkadzał Nam, jednolity kolor na całej powierzchni. Brak wyglądu jak “marmur, kamień”.
Drugi pomysł – fototapeta. Szybko, łatwo. Minus będzie to wyglądało jak na zdjęciu. A żaden znaleziony gotowy projekt Nam nie odpowiadał. Na jednym za dużo tego złotego. Na innym za mało tego złotego.
Podczas dalszego przeszukiwania internetu wpadliśmy na filmik na youtubie od firmy jeger
I jak to w życiu czasem bywa.
Do trzech razy sztuka. Wybór padł na rozwiązanie firmy jeger.
Obejrzeliśmy filmik. Przeczytaliśmy instrukcję jak to zrobić. Zapytaliśmy bezpośrednio w firmie. I zdecydowaliśmy się zamówić cały zestaw na ścianę.
Paczka przyszła solidnie zapakowana.
Przyszedł weekend więc czasu więcej. Zakasaliśmy rękawy i zaczęliśmy od pomalowania całej ściany podkładem. Odczekaliśmy około zalecanych 4 godzin i ruszyliśmy z czarną masą.
Super sprawa nakładanie tego. Małymi fragmentami i każde posunięcie pacą w inną stronę. Od razu staraliśmy się robić to na gładko aby przy nakładaniu kolejnej warstwy nie było górek. A dodatkowo im powierzchnia gładsza tym lepiej i łatwiej uzyskać efekt “lustra”. Trzeba troszkę siły i pracy włożyć aby powierzchnia była gładka. Ale im bardziej się do tego przyłożymy tym efekt będzie lepszy.
“Złote pioruny”
Jak już były dwie warty czarnego stiuku na ścianie i było to lekko przeschnięte nastąpił etap “produkcji piorunów”. Ostrą końcówką szpachelki zaczęliśmy wycinać te przeżyłowania. (Nasza rada lepiej wychodzą na ścianach, na których jest położona gładź, bądź tynki. U Nas była tylko prefabrykowana ściana i musieliśmy włożyć sporo siły aby zrobić te dziury a im dziura większa tym efekt ładniejszy).
Jak już wyżłobiliśmy dziury przyszedł czas na nakładanie złotego wosku jeger.
Proces nie jest skomplikowany ale czasochłonny. Złota masa ma lekko płynną konsystencję. Nakłada się nią szpachelką w te powstałe dziury. Nadmiar, który zostawał wokół zbieraliśmy i nakładaliśmy to kawałek dalej. Proces podobny jak przy szpachlowaniu kartongipsów. Kiedy mieliśmy wszystko gotowe, podpięliśmy do wiertarki pada polerskiego i całą ścianę wypolerowaliśmy. Ściana robiła już wrażenie ale w Naszym odczuciu coś jej jeszcze brakowało. 🙂
Ten złoty wosk co Nam został nałożyliśmy na testy w jednym miejscu poza tymi piorunami. Ściana dostała jeszcze większego połysku ale jak dla Nas za dużo złotego.
Zdecydowaliśmy się na zakup bezbarwnego wosku. Przyszła kolejna paczka z super zabezpieczonym towarem. Zmieszaliśmy ten bezbarwny wosk z tym złotym co Nam został i nałożyliśmy na ścianę. Efekt już Nam się podobał. Po nałożeniu tej “mikstury” na ścianę poszła kolejna polerka. Wyszło tak jak sobie to wyobrażaliśmy i do takiego stanu dążyliśmy.
Zależy jak słońce pada tak się ściana mieni. Pod różnym kątem tego “złota” jest mniej lub więcej. Ciężko ten efekt pokazać na zdjęciu.
Czarny stiuk Jeger
Decydując się na ten stiuk od jegera u siebie mamy gwarancję, że ściana będzie niepowtarzalna i drugiej takiej nie spotkamy, bo ciężko dwa razy tak samo “wyrzeźbić pioruny” na ścianie 🙂